Ryanair kupuje 30 silników zapasowych

Problemy z jednostkami napędowymi wyhamowały rozwój m.in. Wizz Aira, który na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy był zmuszony do uziemienia kilkudziesięciu airbusów nowej generacji, albowiem w silnikach turbinowych Pratt & Whitney wykryto wady, które wynikają z produkcji kilku elementów składowych z zanieczyszczonego proszku metalicznego. 

Gdyby węgierskie linie lotnicze nie miały zapasowych jednostek napędowych, to trudności operacyjne byłaby znacznie większe. I to właśnie posiadanie „wolnych” silników jest kluczowe dla przewoźników, którzy muszą borykać się także z niedoborem innych podzespołów, czy ograniczoną liczbą samolotów na rynku.

Choć Ryanair i Wizz Air konkurują ze sobą, to w ww. kwestii mają podobne zdanie, a irlandzki niskokosztowiec – aby zabezpieczyć stabilny rozwój w następnych latach – postanowił zakupić 30 zapasowych jednostek napędowych, tj. silników LEAP-1B od CFM International. Te silniki napędzają boeingi 737 MAX 8, i będą stanowić o sile napędu także w boeingach 737 MAX 10, które operator planuje zacząć odbierać od 2027 roku. Odbiory uzależnione są jednak od Boeinga i jego problemów z certyfikacją największego wariantu wąskokadłubowca nowej generacji.

Kiedy CFM dostarczy 30 silników dla Ryanaira (inwestycja o wartości 500 milionów dolarów amerykańskich), a ma to nastąpić w ciągu dwóch lat, pula zapasowcyh jednostek urośnie do ponad 120, co zwiększy odporność operacyjną irlandzkich linii lotniczych, które planują zwiększyć swoją flotę do 800 samolotów (wszystkie napędzane silnikami CFM), aby przewozić do 300 milionów podróżnych rocznie do 2034 roku.